Forum 9 Swarzędzkiej Drużyny Harcerzy Echo Puszczy im.A.Małkowskiego

Alusia

W przeczuciu,ze rozgorzeć moze dyskusja na temat tego, kogo podchodzić mozna, kiedy i jak postanowiłam założyc temat- co Wy sadzicie o podchodzeniu innych (choćby znajomych) drużyn na obozach?

A może według Was to żałosny i przestarzały zwyczaj?
A może są grupy osób, których nie należy w to mieszać?
A może znacie jakieś niezawodne spoosby na to, jak podchodzić?

Zapraszam do dyskusji.

Jan Michalski

ja uwazam ze najlepiej jest podchodzic albo w pierwsze dni obozu gdyz nowi ucza sie wartowac a jezeli pozniej to ok. godz. 4 bo wszyscy sa w polowie nocy i ktos kto stoi na wrcie w srodku nocy napewno bedezie oslabiony. co do podkradania sie na obozie to dobry pomysl gdyz mozna pokazac jakim jest sie dobrym i sprawdzic czy sie podkradniecie

Madzia:]

Ale uczciwie jest gdy jedna drużyna informuje drugą, że będą się podkradać...

Polusia

Po pierwsze należy mieć zgodę tych których się podchodzić zamierza, po drugie oczywistym jest, że największa zabawa jest gdy jest zupełnie ciemno Very Happy

Po trzecie wypadało by się podkradać bezszelestnie, po czwarte lepiej wyjść z tego bez większych obrażeń Cool

A po piąte 4 już jest jasno Jachu Rolling Eyes

P.S. Jeszcze fajnie jest jak szanse są równe i jest z tego ubaw..

Jan Michalski

upsss... sory ok. 2 a co do uprzedzenia to o podkradaniu powinna wiedziec tylko kadra bo warta i tak zawsze ma byc najlepsza i najbardziej czula

Kaczucha

O, to to.
I jeszcze jedno- powinna na to wyrazić zgodę, żadnych chamskich numerów. Bo może facetów podkradanie bawi (w końcu są facetami), ale zdaje się że dziewczęta jakoś mniej.

Jan Michalski

no ale i tak te dziewczyny ktore stoja na warciew nie wiedza czy ktos sie podkrada albo przynajmniej nie powinny wiedziec bo inaczej beda bardziej skupione i zwracaly uwage na halas i czesciej budzic

Polusia

Chłopacy lubią nas podchodzić becouse czują się dowartościowani przechytrzeniem warty..
A ktoś zna ciekawe konsekwencje niezapowiedzianych lub chamskich podchodzeń? Ja słyszałam kiedyś o zabraniu całej drużynie butów (tej która się podkradała). Zdecydowanie niefajnie. Potem musieli zasuwać na boso i płacić za głupotę Very Happy

Jan Michalski

hmmm... 4 lata temu wedrownicy podkradali sie do jakiegos obozu oddaleonego o killka km i wartownicy sie bali wiec oni zjedli im podwieczorki i wytoczyli malucha na droge za to musieli byc w kuchni przez jedne dzien u nich takie zycie

ryCek

Widze ze nie obejdzie sie bez sprostowan...

Madzia:]

ja pamiętam, że jedna drużyna podeszła inna mówiąc nawet drużynowej, że to zrobią... pamiętam Angelika była wtedy bardzo złaaa

master of the puppets

Uważam że zapowiadanie mija się z głównymi założeniami harcrestwa

Zawołanie Czuwaj mówi samo za siebie ''be prepared'' czyli być gotowym zawsze

Słowa hymnu ''Ramię pręż ,słabośc krusz...''

Tak sie powinno szkolić harcerzy żeby zawsze byli zwarci gotowi a nie tylko wtedy kiedy ktoś się zapowie ,nie ma znaczenie czy ktoś jest harcerzem czy harcerka,uszy, oczy i gwizdek ma każdy

ni ema znaczenie czy podkradanie bawi ''facetow'' a dziewczyny mniej ,jada na oboz harcerski musza liczyc sie z takim ryzykiem,a jeśli warta jets dobra to nie bedzie ''chamskich numerów''

ryCek

Madzia:]

Masz rację RyCek Very Happy

Alusia

Ja popieram ostatni komantarz Rycka, bo Ułanie, idea jak nabardziej szczytna, ale jeszcze nieraz się przekonasz, że czasem idea, to zbyt mało. Bo gdybym to ja była komendantem obozu, który ktoś podchodzi bez pytania, to bez ceregieli zgłosiłabym to jako napad na policji i nie byłoby tak kolorowo, jak zakładasz. Dlaczego? Bo każdy komandant ma na tyle rozumu, że wie, że liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo podopiecznych- ktoś kto zezwala na podkradanie swoim chłopakom, bądź swoim dziewczynom też musi mieć ten rozum.

A co do podkradania dziewczyn:
Masz sporo racji, ale wyobraź sobie, ze dziewczyny już kilka tysięcy lat temu skapnęły się, że nie mają wielkich szans w pojedynku z mężczyznami i napadane w nocy czują przerażenie, jakiego raczej nigdy nie zrozumiesz- po prostu wiedzą, że JAK BARDZO by nie były CZUJNE, to i tak sobie nie dadzą rady. Bo czasem nie o czujność chodzi.